Pomysł na odwiedzenia tego miejsca zrodził się jakiś czas temu. W końcu znalazłem troszkę czasu aby odwiedzić to miejsce – zalany kamieniołom w Nowej Cerekwi.
Można dojechać do samego kamieniołomu samochodem. Podczas mojej wizyty było kilku wędkarzy samochodami przy samym brzegu „jeziorka” Osobiście bałem się podjechać ze względu na jakoś drogi. Dziury ogromne. Auto zostawiłem na asfaltowym placu koło masztu i zabudowań. Poszedłem w górę. Skręciłem w lewo w drogę szutrową. Następnie w prawo. Kawałek w dół i okazał się zalany kamieniołom.
Pierw widzimy cały staw z wysokości powiedzmy tarasu, z którego możemy zejść bliżej tafli wody. Na dole mamy sporych rozmiarów wiatę z tablicą informacyjną jakie ryby można spotkać w łowisku.
W tym miejscu można skończyć wycieczkę ale ciekawość skłoniła mnie do sprawdzenia czy można przejść wokół całego kamieniołomu. Oczywiście da się tylko trzeba uważać. Miejscami trasa jest blisko wody lub stroma.
Widać po wydeptanej ścieżce, że nie jedna osoba przeszła wokół zbiornika. Osobiście dotarłem do miejsca na przeciwko „wejścia” do kamieniołomu i wtedy poszedłem w górę (tak była wydeptana ścieżka, niżej raczej ścieżki nie było). Wyszedłem na ścieżce, z której są ładne widoki w dal.
Kamieniołom z góry prezentuje się tak
W zwiedzaniu towarzyszyła mi m.in. parka
Podążając ścieżką szutrową skręcam na skrzyżowaniu w lewo i kawałek przed siebie i jestem znowu na wejściu do kamieniołomu. Wróciłem aby upewnić się, że wchodząc pierwszym razem widziałem zimorodka. Nie myliłem się. Usiadłem jak Panowie wędkarze nad brzegiem stawu i polowałem na kolorowego ptaszka. Przy okazji podziwiając kunszt łowiecki.
Oprócz ptaków i innych stworzeń w powietrzu, ryb w wodzie można spotkać różnego rodzaje grzyby. (Oczywiście to dzięki porze roku w jakiej odwiedziłem to miejsce)
Wracając do samochodu spotkałem jeszcze:
Podsumowując całą wyprawę nie była to długa kilometrowo wycieczka ale na pewno dająca troszkę emocji czy to ze względu na profil trasy jak i napotkane zwierzęta.